Bo Mama to tylko dodatek ;)

Od odnowienia kuchni dopadł mnie jakiś leń,  nie potrafiłam się zebrać by wydusić z klawiatury  zdań czy pstryknąć paru zdjęć...  
Dopiero kilka dni temu gdy pogoda jeszcze dopisywała, w powietrzu czuło się jesień, a na twarzy ostatnie podrygi słońca pomyślałam, że mam ochotę na nowe fotki :)
 Wykorzystując pogodę, wybraliśmy się we trójkę na spacer (niestety Pierworodna uczęszcza do szkoły więc ten spacer ją ominął), a po nim na odwiedziny do babci T. ;)
Aparat tym razem powierzyłam Panu Mężowi i myślę, że całkiem nieźle się spisał ;)
Zwykle to ja nim władam i mało mnie na zdjęciach, a tym bardziej w towarzystwie mojego małego przystojniaka :*
Jak można zauważyć Niko jest ubrany jak ja ;)
No właśnie.... 
większość ludzi tak sobie myśli, że ja ubieram Niko pod siebie.
Nic bardziej mylnego ;)  to ja staram się ubrać tak jak on! :)
Wiele osób uważa, że ubiór to nic ważnego itd, wiem o tym, jednak osobiście bardzo lubię odzież i obuwie rzecz jasna ;)  ale odkąd są dzieci w moim życiu to głównie dziecięce "cuda" mnie interesują :)  Nie znaczy to, że chodzę tylko po markowych sklepach, czy kupuję wyłącznie nowe rzeczy. Podobnie jak wielu z Was wynajduję, wyszukuję i kupuję również w SH. Bluzę dla Niko zyskaliśmy np. dzięki Dziecięcy świat :*  Mimo wszystko i tak największe znaczenie ma dla mnie wygoda. Jeśli wiem, że moje dzieci czują się komfortowo, swobodnie, a do tego jeszcze ładnie wyglądają to pełnia szczęścia mnie ogarnia w kategorii "ubiór" ;)

Jeśli o mnie chodzi, to owszem lubię dobrze wyglądać, często jednak na tym "lubieniu" się kończy :P
Gdy przebywam w jakimkolwiek odzieżowym sklepie moje myśli pochłonięte zostają przez działy dziecięce ;) wyobraźcie sobie, że nigdy nie myślę o ubiorze dla siebie, nawet jeśli czegoś potrzebuję :) Zazwyczaj w takiej sytuacji  (gdy czegoś w mojej garderobie brak i dobrze by było jakby się pojawiło) zwracam się do Pana Męża :) 
dlaczego?! bo ja po prostu zapominam o sobie i swoich potrzebach, a Pan Mąż ma za zadanie albo ciągle przypominać albo kupić za mnie ;) 
Dobrze, że mnie się dobry mąż trafił i do tego taki wyrozumiały :P
Czasem skupię się na moment, na odzieży damskiej, po czym orientuję się, że już dawno mnie tam nie ma i po raz kolejny szukam rozmiarów 92,98... ewentualnie 158 ;)

Tak już mam odkąd moje robaczki są ze mną :)
Podobnie jest z wyjściem z domu, ja gotowa jestem w max. 15 min, czasu mi szkoda na wielkie makijaże (bazuję tylko na podkładzie, kredce do oczu i tuszu do rzęs, a od święta szminka) , zresztą zawsze tak było :) 
 Natomiast ubierając dzieci... noooo! i tu się pojawia wyzwanie i czas zbyt szybko leci ;) 
Nie żebym miała jakiegoś totalnego "hopla" ale ja po prostu lubię jak moje dzieci ładnie wyglądają :) Tym stwierdzeniem chyba Ameryki nie odkryłam, bo pewnie większość mam tak ma ;)
Jednak nigdy nie zrozumiem gdy widzę matki poubierane w "cuda", a dzieci w przykrótkich spodniach czy marnych kurtkach zimą. Mnie w takiej sytuacji byłoby po prostu wstyd... 

Niestety i tacy ludzie się zdarzają.

Co do stylówek pt. "jaka matka, taki syn" albo raczej "jaki syn, taka matka" ;) 

to bardzo podoba mi się ubieranie tego samego w wersji mini i maxi.
No bo mój syn to w pewnym stopniu moja wersja mini ;)

Lubię ubierać moje dzieci. 
O! takie tam moje hobby :P
Bo mama to tylko dodatek ;)


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Komentarze

Popularne posty