Oilatum Baby
Niko od urodzenia był bardzo delikatny i wrażliwy. Nie mówię tu teraz o sferze emocjonalnej, a skórnej. Już jako niemowlę miewał częste alergie czy wykwity skórne, które mnie matkę przyprawiały o szybsze bicie serca i częstą bezsenność.
Wystarczyło nowe danie, nowy smak, proszek, krem czy nawet promienie słoneczne, a Niko pokrywał się coraz to innymi plamkami , krostkami. Calcium było i jest częstym bywalcem naszego domu.
Po pewnym czasie zaczęłam rozróżniać, które objawy są z jedzenia, które ze słońca, a które z chemii tej rzekomo dla dzieci…
Zanim jednak stałam się opanowana i doświadczona, a przede wszystkim umiejąca sobie poradzić w takiej sytuacji jak można się domyślić musiało dojść do sytuacji gdzie serce stanęło mi na kilka sekund….
Po wieczornej kąpieli niemowlaka (miał wtedy chyba z 9 miesięcy), kolacji z kaszki mlecznej udaliśmy się spać. Jednak noc zakończyła się w kilka godzin. Maluch zaczął wiercić się niemiłosiernie, trzeć buzią o prześcieradło i ciągle popłakiwać. Gdy zapaliłam światło, serce stanęło… przeraziłam się widokiem i stanem skóry mojego maleństwa. Była czerwona, zapalona, z mnóstwem drobnych lekko odstających krostek. W dodatku wysypka obejmowała 90% ciała. W głowie nastąpiła szybka analiza jadłospisu z poprzedniego dnia, kosmetyków i… i w końcu dotarło do mnie, że 10% ciała, które było gładkie to część pod pieluchą, czyli wyszło na to , że winny był proszek do prania (podobno dla malutkich dzieci…). Oczywiście udaliśmy się szybko do poradni 24h gdzie od razu otrzymał zastrzyk odczulający I receptę na leki doraźne.
Wszystko dobrze się skończyło ale ja od tego zdarzenia, od tego widoku po zapaleniu światła dobieram tylko i wyłącznie najlepsze produkty dla mojego dziecka i jego skóry. Oczywiście nie jestem maniaczką na punkcie sterylności i zakazów próbowania nowych rzeczy ale chcę dbać o dziecko najlepiej jak potrafię, jak każda mama.
Aktualnie Niko ma 20 miesięcy i widzę, że powoli wyrasta z tych alergii ale nie wszystkich, na kosmetyki musimy zwracać uwagę dalej, bo nadal ma tendencję do podrażnień skóry, plamek czy krostek.
Dlaczego o tym piszę?! Bo chciałam Wam przedstawić kosmetyki, które znamy, lubimy, a przede wszystkim się ich nie boimy! ;)

OILATUM BABY
kilka dni temu tak świetnie się złożyło, że na blogu Bobofashion udało Nam się wygrać pełny zestaw kosmetyków Oilatum Baby :) za co po raz kolejny dziękuję :)
Teraz posiadamy: płyn do kąpieli, szampon, żel do mycia głowy i ciała oraz balsam :)


- Płyn Do Kąpieli
Konsystencja w porządku, według mnie bardzo wydajny, wystarczyło dodać odrobinę do wody, lekko zamieszać ręką i pojawiła się piana :) Jednak najbardziej to przypadł mi do gustu przyjemny i niedrażniący zapach :) do tego pozostawia gładką skórę, jakby delikatną osłonę.


- Szampon
Ponownie muszę użyć określenia wydajny, ba! mega wydajny, gdy użyłam go pierwszy raz to przesadziłam z ilością ;) nic się jednak nie stało, było tylko więcej piany i więcej płukania. Co najważniejsze nie szczypie w oczy! Nikosiowi spłynął szampon do oka co widać na zdjęciu, on odruchowo zaczął go trzeć i wycierać, obawiałam się, że będzie płakał, przemyłam lekko wodą i nic, zero płaczu, nadal bawił się z przejęciem swoimi ulubionymi kubeczkami :)


- Żel do mycia głowy i ciała
Ten sam przyjemny zapach, szybko pieniący, uniwersalne zastosowanie, nie tylko do ciała ale i głowy, takie 2w1 ;)

- Balsam
Zapach inny od pozostałych kosmetyków, również delikatny, nie odrzucający ale jednak inny ;) nie wiem czy dobrze wyczuwam ale mnie przypomina marcepan :D którego nie lubię i dlatego na początku stwierdziłam, że mi się nie podoba ;) Po nałożeniu na skórze i rozsmarowaniu (bardzo dobrze się rozsmarowuje) zapach nie jest już intensywny i jakoś ten marcepan się ulotnił ;) nie wiem na ile to moje urojenia , a na ile prawda ;)


Warto samemu się przekonać ;)
Niko i Sandra POLECAJĄ :)

Komentarze
Prześlij komentarz